Dawno nie było takiego posta. Przecen teraz pełno, nie można dać się zwariować :) Dlatego ja zazwyczaj wchodzę do trzech sklepów i na tym moje zakupy się kończą. Mam coś z sieciówek, lumpa i DISHYOU :) Ja, jak zwykle, kupiłam ubrania na jesień....czyli spodenki ;) Nie mogłam się oprzeć. Para 9,95 w New Yorkerze, miły materiał, normalne rozmiary i co lepsze wyglądam w nich naprawdę dobrze :) Ostatnio zrobiłam parę bransoletek, możecie je zobaczyć na facebooku Dishy :)
Złote koła, kiedyś nosiłam je non stop i jakoś przestałam. Wczoraj, po tym jak je dostałam w prezencie, mają swój come back.
Szary crop top, cudowny neonowy top i przepiękna spódniczka są łupami z lumpeksu za całe 10 zł wszystko. Zakupowe szaleństwo. Bardzo długo szukałam spodni na gumce ze streczem za w miarę normalną cenę. Znalazłam w Tesco za 49 zł. Normalna rozmiarówka bo weszłam w 40 bez żadnego problemu, a do tego są idealne na długość i świetne leżą. W normalnej sieciówce 40stka to prawie eMka. Polecam.
Znalazłam świetne buty, za super cenę, ale nadal polemizuję czy są mi one potrzebne do przeżycia czy nie...if u know what I mean ;)
A wy macie jakieś łupy przecenowe, którymi kolokwialnie mówiąc jaracie się ?
XOXO